30 lat temu, po długoletnich zmaganiach, 7 stycznia 1993 Sejm RP przyjął ustawę „O planowaniu

rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”. Choć, jak
wskazuje już sam tytuł ustawy, obrońcom życia nie udało się doprowadzić do pełnej prawnej ochrony
życia poczętych dzieci (ustawa wprowadziła tzw. wyjątki), jednak sytuacja prawna dziecka poczętego
uległa całkowitej zmianie – dzięki ustawie uzyskało ono podmiotowość prawną, a jego życie, pomimo
późniejszych zmian w ustawie, jest do dziś prawnie chronione.
Uchwalenie ustawy delegalizującej przerywanie ciąży, które w Polsce zostało zalegalizowane
niesławną ustawą z kwietnia 1956 roku, było ogromnym sukcesem szeroko pojętych obrońców życia,
a więc tych wszystkich, którzy w dziecku poczętym widzieli człowieka, pełnoprawnego członka
ludzkiej społeczności.


Okrągła rocznica tego przełomowego dla obrony życia wydarzenia, zachęca do refleksji nad owocami
ustawy, a także do zastanowienia się, co pomogło w sukcesie.
Warto szukać odpowiedzi na pytanie,
jaka strategia działania przyniosła, przecież nieoczywisty i trudny do osiągniecia, sukces. Temu
zagadnieniu poświęcona była mi.in. Konferencja „POLSKIE WIOSNY ŻYCIA”, a także film zrealizowany
przez Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka pt. „TAM KOŚ JEST! – 30 lat prawnej ochrony
życia w Polsce” (film dostępny na stronie www.pro-life.pl).


Co więc doprowadziło do sukcesu? Wydaje się, że złożyło się na to szereg działań i postaw, które z
jednej strony pokazywały siłę i jedność ruchu obrony życia (przykładem choćby miliony podpisów pod
apelami do parlamentarzystów), z drugiej strony jego wrażliwość na los skrzywdzonych kobiet, która
przejawiała się w organizowaniu i niesieniu pomocy (przykładem choćby sieć Domów Samotnej
Matki). Wychodząc z założenia, że matka dziecka poczętego jest drugą ofiarą aborcji, zrezygnowano z
postulatu karania kobiet za ten czyn, co przyczyniło się do akceptacji prawa chroniącego życia przez
całe społeczeństwo.


Wydaje się, że przyczyną braku sukcesów obrońców życia, który uwidocznił się w ostatnich latach
(przykładem dramatyczny spadek postaw „za życiem”, szczególnie wśród młodzieży), jest m.in.
porzucenie zarysowanej wyżej strategii przez znaczną część obrońców życia.
Zamiast wspólnych
działań podejmowane są liczne, nieskoordynowane inicjatywy, ruchy obrony życia nie tylko nie
współpracują, ale bywa, że odnoszą się do siebie wrogo. Spowodowane to jest koniecznością
zabiegania o darczyńców i sponsorów, co nieuchronnie prowadzi do niezdrowej konkurencji, służącej
bardziej partykularnym interesom poszczególnych grup niż „sprawie obrony życia”.
Z kolei forsowany przez część środowiska obrońców życia projekt ustawy, wprowadzający karanie
kobiet, zniszczyło wizerunek obrońcy życia, który chroni matkę i dziecko, na rzecz wizerunku wroga
kobiet, który przeciwstawia prawa dziecka prawom i problemom kobiet. Ta postawa puryzmu
prawnego doprowadziła niestety do spadku zaufania wobec obrońców życia w społeczeństwie i
znacznie osłabiło nośność i atrakcyjność haseł i postulatów przez nich głoszonych.

Czy w obecnej sytuacji społecznej da się wypracować skuteczną strategię, która doprowadzi do
powszechnej akceptacji prawa do życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci?
Jak powinna
ona wyglądać, na jakich zasadach się opierać? Wreszcie kto, jaka osoba czy podmiot, dysponuje
autorytetem na tyle silnym, aby móc taką strategię wypracować i wcielić w życie? Od odpowiedzi na
te pytania zależy przyszłość ruchu pro-life w Polsce.


dr Paweł Wosicki
Prezes Fundacji „Głos dla Życia”

Zamów nasz magazyn, który omawia szerzej wspomniane kwestie!

 

okładka